Jeżeli pranie schło na ganku (inaczej – na werandzie) był to sygnał, że z całą pewnością jest ktoś w domu. Inna sprawa, że nie trzeba się było upewniać tylko się szło. Dziś trzeba dzwonić, umawiać się. No ale skoro zniknęło gospodarzenie i większość mieszkańców gdzieś pracuje, trudno się dziwić i narzekać.
Wspomnienia
Na razie nie ma wspomnień na temat zdjęcia.